8.3.12

   Jako wielbiciele wszelkiego stworzenia, zwłaszcza zaś dzikich kaczek,


  *wychodząc z popartego obserwacjami i przekonaniem założenia, że podobną postawę przejawia w Polsce tysiące osób;
  *nie na przekór tzw. tradycji myśliwskiej i łowieckiej lecz w wierze, iż winna ona ewoluować w kierunku metodycznego ograniczania rozlewu krwi;
  *ponadto świadomi powszechnej wśród myśliwych nieumiejętności odróżniania tzw. łownych od chronionych gatunków kaczek;
  *przekonani o nieprzeciętnej roli edukacyjnej i wychowawczej, jaką spełniają te ptaki, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży miast;
  *czyniąc z kaczek grupę pilotażową przedsięwzięcia obliczonego na stopniowe przenoszenie na inne grupy gatunków, do których pozwala się obecnie strzelać
  *zwracamy się do miłośników zwierząt o poparcie apelu w sprawie skreślenia z listy tzw. gatunków łownych:


  -kaczki krzyżówki,
  -kaczki głowienki,
  -kaczki cyraneczki,
  -kaczki czernicy
  -i objęcie wszystkich gatunków dzikich kaczek w Polsce całkowitą ochroną.


  Liczebność myśliwych w Polsce szacowana jest na 100 tysięcy osób. To silne lobby zachowujące swoje wpływy bez względu na to, która opcja polityczna rządzi. Jednakże etos myślistwa i łowiectwa systematycznie podupada. To z jednej strony efekt ewolucji gatunku ludzkiego w kierunku dominacji intelektu nad behawioralnymi zachowaniami charakterystycznymi dla układu drapieżca - ofiara. Z drugiej - skutek rozchwiania norm tzw. etyki łowieckiej, czego przejawami np. coraz częstsze postrzały uczestników polowań czy prezentowany ostatnio w środkach masowego przekazu myśliwy celujący ze sztucera prosto w obiektyw kamery telewizyjnej.
(Komentarz: dawniej także myśliwi wierzyli, że raz w roku nienaładowana strzelba wisząca na ścianie sama strzela. Teraz tego uczą tylko w wojsku... B.G.)


  Zamierzamy wykazać, że sympatyków ochrony wszystkich występujących w Polsce gatunków dzikich kaczek jest w naszym kraju więcej niż myśliwych.


  Chcemy zebrać 100 tysięcy podpisów + jeden symboliczny ponad to. Nasze przemyślenia na temat roli, jaką pełnią te przesympatyczne stworzenia w życiu naszym i naszych bliskich planujemy opublikować wraz z listą podpisów. Im szybciej je zbierzemy, tym lepiej - może mniej kaczek zginie. Akcją tą chcemy ponadto dowieść, że stanowimy grupę, ze zdaniem której trzeba się liczyć. Grupę ludzi wrażliwych, dysponującą argumentacją, która odwołuje się nie tylko do litery etyki i ducha humanitaryzmu, ale także do pragmatycznych pozytywnych efektów łagodnego obcowania człowieka z kaczkami, szerzej - wszystkimi stworzeniami. Adresatem apelu będzie Minister Środowiska i Państwowa Rada Ochrony Przyrody jako jego ustawowy organ doradczy. Termin przekazania zależał będzie tylko i wyłącznie od terminu zebrania założonej puli podpisów.


Przyrodnicy z Gdańska
Mateusz i Sławomir Zielińscy